Po okresie suszy jaka panowała w kwietniu i pierwszej połowie maja, mamy zmianę pogody. Ostatnia dekada maja, obfituje w ulewne deszcze, nawałnice i gradobicia w niektórych rejonach Polski. Generalnie wzrost wegetatywny cebul, w stosunku do analogicznych okresów poprzednich udanych lat cebulowych, jest słabszy. Jest to związane nie tylko z niższymi sumami temperatur tej wiosny, ale bardzo zmiennymi warunkami wilgotnościowymi.
Po okresie wschodów, kiedy to wilgoć była potrzebna, a jej tak faktycznie nie było, przyszedł okres chłodów i gwałtownych zjawisk pogodowych. Na polach mozaikowych, o dużej zmienności glebowej na stosunkowo małych areałach, dochodzi do różnicowania się działania herbicydów doglebowych. Objawia się to tym, że w miejscach gdzie udział substancji organicznej i zawartość cząstek koloidalnych jest niska, dochodzi do niekontrolowanego przesuwania się herbicydów. W niektórych przypadkach, prowadzić to może zaburzeń w rozwoju młodych siewek (np. ich grubienie), do wypadania i zamierania włącznie. Są sygnały, że tworzą się w takich piaszczystych miejscach plantacji łachy wypadów.
Fotografie dobrze rosnącej cebuli, sianej około 12 kwietnia, po fali ulewnych deszczy i gradu. Pomimo tworzenia się warstwy zmulonej, dobra kondycja roślin, silny system korzeniowy, pozwala roślinom, na niezakłócony wzrost.
Przykład bardzo dobrze prowadzonej ochrony herbicydowej. Pole czyste, od chwastów, pomimo trudnej pogody. Rośliny rosną , osiągając kolejne etapy rozwoju.
Rozsądne stosowanie herbicydów posiewnych, doglebowych, udana interwencja glifosatem i rozważne operowanie zestawami herbicydów powschodowych typu Goal , Lontrel, Lentagran pozwala na stały wzrost i rozwój cebuli nawet w zmiennych, trudnych warunkach pogodowych.
W fazie 1-2 liści właściwych cebuli, nawet silne gradobicie, przy właściwym postępowaniu nie powodują dużych strat, oprócz nieznacznego opóźnienia we wzroście roślin. Cykl poniższych zdjęć przedstawia cebulę której część nadziemna, została prawie całkowicie zniszczona przez gradobicie. Po 2 tygodniach, praktycznie nie można dopatrzeć się tych uszkodzeń.
fot. Z. Chuchnowski