Ostatnie tygodnie okresu urlopowego w Europie, to nadal podobnie jak w Polsce, nie czas na stabilizację na rynku warzyw. Okresowa zmiana kanałów dystrybucji, często zmiana preferencji żywieniowych w okresie urlopowym, to sytuacja daleka dla przewidywalnych prognoz tego co może nastąpić w przyszłości. Jednakże w takich warunkach, na podstawie informacji z Polski, Europy i świata, można pokusić się o wstępny monitoring.
We wszystkich informacjach europejskich powtarza się informacja, że warunki klimatyczne, a co za tym idzie agrotechniczne, w większości regionów Europy, dalekie są od warunków optymalnych. Pomimo, że na obecną sytuację w europejskim obrocie cebulą, ma zachodnioeuropejski, wielokierunkowy import różnych typów cebuli, to można zauważyć już występujące trendy.
Przebieg pogody we wszystkich europejskich krajach można ująć w dwóch słowach; sucho i – jak na Europę – ekstremalnie gorąco. Z tych też powodów w całej Europie dominują niskie kalibry cebuli. Obecnie w krajach zachodniej Europy, przy stosunkowo niskim popycie, w związku z importem z Australii, Egiptu i dostaw odmian hiszpańskich, ceny wykazują stabilny poziom.
O sytuacji w europejskim obrocie cebulą, decyduje jednak w dużej mierze typ rijnsburger, a dla tej grupy cebul warunki w całej Europie są trudne.
Wewnętrzne dostawy na świeży rynek z różnorodnych regionów klimatycznych w Rosji, można określić, jako zdecydowanie niższe kalibry niż wskazuje na to średnia wieloletnia. Brakuje cebul w większych kalibrach. Większość europejskich krajów Europy centralnej, w tym Polska, to zdecydowanie niższe i słabszej jakości plony. Należy pamiętać jednak, że o cenie, decydują późniejsze miesiące, a więc najważniejszy staje się aspekt zdolności przechowalniczej produktu.
A co poza Europą? Występuje dość spore zainteresowanie cebulą rynku brazylijskiego i krajów Ameryki Łacińskiej. Większy eksport spodziewany jest pod koniec sierpnia, również do krajów afrykańskich.
Cebula to niezwykle ważny , że względu na konsumpcyjne preferencje towar w krajach azjatyckich takich jak Indie, Bangladesz, Chiny. Tam ceny raczej kroczą w górę.
Jeśli miałbym wyrazić swoje zdanie, powiedziałbym w sposób następujący;